27 maja 2015

Księga życia

Kocham książki. Tą miłość zaszczepili we mnie w dzieciństwie moi rodzice i zupełnie niechcący zresztą, wertując i czytając po dziesiątki razy te same ukochane historie nauczyli mnie czytać globalnie- miałam niecałe cztery lata, gdy byłam w stanie samodzielnie czytać gazety. 

Nieświadomie uwarunkowali także moją miłość do literatury dziecięcej- którą się inspiruję  i zachwycam, nieustannie marząc, że kiedyś dołączę choć po części do grona jej twórców.
Kocham zapach i ciężar książek, kocham być otoczona książkami- dom bez nich jest dla mnie bez duszy. Mimo że nasza biblioteczka jest raczej na razie dość skromna, to sprawia mi wiele przyjemności oglądanie naszych zbiorów i przebywanie wśród nich.
Mam także nadzieję, że uda mi się w przyszłości zaszczepić miłość do książek także naszym dzieciom- wierzę, że uwrażliwiają i edukują bardziej, niż cokolwiek innego. Półeczki z literaturą dziecięcą są zresztą w naszym domu systematycznie uzupełnianie, mimo że jeszcze nie ma kto z nich korzystać- mam na tym punkcie małego bzika.


Dziś jednak trafiłam na niesamowicie ciekawą inicjatywę, z którą nie spotkałam się nigdy wcześniej- małe argentyńskie wydawnictwo dla dzieci wyprodukowało książkę, z której po zakopaniu wyrasta drzewo- a wszystko dzięki umieszczonymi pomiędzy warstwami bezkwasowego papieru nasionami oraz ekologicznemu atramentowi. Zamysłem Wydawnictwa było, aby edukować dzieci (a także ich rodziców) z zakresu postępowania przyjaznemu środowisku oraz ukazać proces przeistoczenia- "Z drzewa powstałeś i w drzewo się obrócisz".
Uważam, że pomysł ten jest unikatowy i naprawdę niezwykle oryginalny- daje także podstawy aby zrobić z rodzicami coś fajnego. Dziecko najpierw czyta książkę z mamą i tatą a później uczestniczy w czymś wyjątkowym: kopie dołek, sadzi książkę i obserwuje, jak po jakimś czasie ona kiełkuje. Jak dla mnie jest to wspaniała inicjatywa.
Więcej na temat niezwykłej książki można znaleźć tutaj.
Trzymam kciuki za rozpowszechnienie akcji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz